Tak więc nie zbyt ważny pojedynek właśnie się zaczął. Ponieważ jest to tylko trening, przed oficjalnym debiutem tych zawodników. Ale to, nie zmienia faktu, iż starcie będzie bardzo ciekawe. W ringu są już wszyscy, więc nic nie zatrzyma tego pojedynku. Triple H jest do tego pojedynku stanowczo gotowy. Nic go teraz nie powstrzyma, długo czekał aż dostanie jakąkolwiek szansę na walkę. W końcu doczekał się. Dla niego jest to nawet ważne, albowiem jeśli wygra to starcie. Będzie miał formę, przed jego debiutem. Który będzie miał miejsce na niedzielnej gali RAW. Hunter rzuca na Punka kamienne spojrzenie. Lekceważąc go, jednakże wiedział, że ów pojedynek nie będzie łatwy. Obydwoje należą do znakomitych wrestlerów. Czas pokaże nam, kto okaże się lepszy.
Helmsley dość spokojnie zaczyna tę starcie. Powoli wykonuję kilka kroków w przód. Zwabiając do klinczu swojego rywala. Głupi Philip nie pomyślał. Chciał pokazać że nie boi się The Game'a. Wpakowując się tylko w niezłe tarapaty. Każdy tu zgromadzony wiedział, iż wiele większą siłą dysponuję Król Królów. Który bez większego problemu mógł siłowo kontrolować walkę. To jest to, w czym jest on najlepszy. Jego największym atrybutem jest siła, dzięki której przeszedł do Headlock'u. Mógł on tylko osłabić przeciwnika. Jednakże wiedząc, iż tak walki nie wygra. Puścił głowę Brooks'a, po czym niezależnie, czy się komuś to podoba czy nie rzucił się na nią z całą serią silnych Punch'y. Uderzenia były tak mocne, że bez żadnego dylematu, znokautowały oponenta, który już z resztkami sił trzymał się na nogach. Co ułatwiło HHH dalsze ataki. Który tym razem sięgnął po akcję z rozbiegu. Odnalazł jeszcze wzrokiem osoby, które w niego wierzą. Po to by zadedykować im nokautującego Clothesline'a. Nikt nie mówił, że ów pojedynek będzie taki łatwy dla Triple H. Ale jeszcze nic nie wiadomo...