Ogłoszenie | |||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Tytuł panelu
Treść i obrazek naszego panelu:
#1 2014-01-08 13:56:57Submission Match for the Intercontinental Championship
Offline #3 2014-01-09 17:30:15Re: Submission Match for the Intercontinental Championship
Offline #5 2014-01-09 21:52:10Re: Submission Match for the Intercontinental Championship“Niektórzy mówią, że mam dobre podejście. Być może mam. Ale myślę, że musisz je mieć. Musisz wierzyć w siebie wtedy, gdy nikt inny w Ciebie nie wierzy – to czyni Cię wygranym juz na początku.” ~ Venus Williams
Offline #6 2014-01-10 18:09:40Re: Submission Match for the Intercontinental ChampionshipS poglądasz w górę i co widzisz? Normalny człowiek powie sufit, lecz ja widzę i czuję tam woń zwycięstwa. Coś, co jest zazwyczaj trudne do osiągnięcia, mnie się udało. Doszedłem dość wysoko i nie chcę tego stracić. Wystarczy dokonać jeden, najtrudniejszy jednak cel, pokonać rywala, który nazywa się Samoa Joe!Najlepszą obroną jest atak powiadają, posłużę się tą wskazówką, lecz najpierw muszę uspokoić myśli. Głęboki oddech pozwala mi na wyłączenie wszystkich negatywnych emocji, zaspokojenie głodu zwycięstwa i wyluzowanie swych spiętych od stresu mięśni. Czuję presję spoczywającą na ramionach, której jednak muszę się pozbyć, niczym płaszcza, który zwisa na barkach. Już za moment rozpocznie się mecz, który przysporzy mi wiele bólu, potu i krwi, bowiem będzie to Submission Match! GONG
Offline #7 2014-01-11 12:29:04Re: Submission Match for the Intercontinental ChampionshipWyprowadzając już na samym początku swą przewagę udowodniłem iż nie należę do najsłabszych tym samym ukazałem swą wyższość nad rywalem,aczkolwiek mój ból odczuję dopiero po całej tej batalii.Chris unoszący się po mocnym Gamengiri wyprowadzonym z mojej nogi nie spodziewał się iż mogę być aż tak okrutny i nie dać mu ani chwili wytchnienia.Katusze dopiero się zaczynają zaś ja się przebudzam z długiego snu,aby wyzwolić prawdziwe ja,prawdziwego Samoańskiego dzikusa z wyspy!Obejmując kark konkurenta do pasa Interkontynentalnego zaczynam ciskać swe kolana na czerep Jericho przez co on z każdym kolejnym przyjętym uderzeniem zaczyna słabnąć.( Rapid Knee Strikes ) Wtenczas po zadaniu kilkunastu kolan puszczam owego osobnika,ku memu zdziwieniu osłabiony pada na twarz,mając szansę w jakimś stopniu osłabić nogi mego wroga próbuję szczęścia przy Leg Lock! Jednakże wzmagający się z ogromnym bólem,a także naciskiem masy na jego ciało wykorzystuję większość swej energii jaka była przeznaczona na dalszą bitwę i doczołguje się do lin których sięga tym samym przerywając morderczy ból jaki mu zgotowałem.Unosząc się do pionu wtórnie obejmuję kark Irvine'a aliści przy próbie zadania kolejnej dawki gehenny ten napiera na mój korpus mocnym łokciami w jakiś sposób próbując za wszelką cenę przejąć inicjatywę,mimo tego przy sporej masie niezbyt odczuwam jego poczynania co widać przy zapoczątkowaną destrukcją rywala poprzez Knee Lift.
Offline #9 2014-01-12 12:41:23Re: Submission Match for the Intercontinental ChampionshipWidok leżącego Jericho dał mi wiele do myślenia,gdyż w parterze można zrobić z przeciwnikiem wszystko,dokładnie wszystko.Podchodząc do niego upadam na kolana,aby przechwycić jego rękę i zablokować ją w stawie łokciowym,następnie jedną ręką łapiąc za dolną kończynę oponenta,a dokładnie za piszczel naciągam ją do siebie jak najmocniej wtem zaś dokładam kolano na kręgosłup konkurenta zapinając bolesne Kneeling Bow&Arrow trzymając konkurenta w owej dźwigni zadawałem mu początki bólu jakiego dopiero dozna,aczkolwiek katusze są rozkoszne,trzeba się nimi delektować.Po dłuższej męczarni ten miał odklepać,aliści miał trzeźwy umysł i sięgnął dolnej liny koniuszkami palców przez co sędzia niestety począł odliczanie.Gdy dochodziło do mego wyliczenia puściłem uchwyt,aby następnie wstać i zacząć okopywać plecy tudzież nogi antagonisty.Ku memu zdziwieniu ten wytoczył się z ringu szykując jakąś zasadzkę,i tak się stało.Gdy tylko wytoczyłem się z ringu ten do niego wszedł wślizgiem,wnerwiony tym zachowaniem ruszyłem z powrotem do kwadratowego pierścienia przejmując mocne kopnięcia na nogi zwane Low Kick'ami,następnie wymierzając mi kopnięcie w podbrzusze ruszył na liny rozpędzony wracając w mym kierunku próbowałem temu jakoś zaradzić toteż wystawiając łokieć niestety chybiłem,wtem pobiegł na drugie liny aby nabrać pędu w nogach wyskoczywszy w górę z próbą Crossbody w biegu dynamicznie go przechwyciłem w locie jedną z rąk przemieszczając pod jego kroczem aż na dolną partię pleców,drugą zaś przez bark na górą część kręgosłupa wykonałem przerzut o 180 stopni ciskając zdeklasowanym rywalem o cienką matę Scoop Powerslam'em,nagle dostałem jakąś dawkę adrenaliny,aczkolwiek ta od razu znikła..czyżby bestia się wyłania?
Offline #10 2014-01-12 19:04:46Re: Submission Match for the Intercontinental ChampionshipBól jaki zadawałem właśnie memu rywalowi był wprost przepiękny,odgłos jaki wydawał z siebie przy moich katuszach był dla mnie zbawieniem.Tego właśnie oczekiwałem,jednakże czas aby zadziałać,toteż unosząc za szyję konkurenta do pionu wyprostowałem jego sylwetkę z myślą,aby wyprowadzić jakiś atak.Jednakże przejmujący inicjatywę Chris wyprowadził na mój korpus kilkanaście punchy dodatkowo dokładając mocne kopnięcia na żebra.Niesiony falą wigoru,Jericho wskakuję na narożnik na jakim to prostuje swe kończyny.Próbujący szczęścia wyskakuję w powietrze,w fazie lotu upada mi na barki,aliści będąc masywny zapieram się jak tylko mogę,aby nie doszło do mojego przechylenia w tył,a co gorsza upadku na plecy i zanik inicjatywy,to była kolejna pułapka z mojej strony gdyż,gdy tylko zetknął się z moimi barkami kontrolując cały ten upadek zrobiłem dwa kroki w przód ciskając owego antagonistę tuż pod same wrota Hadesu. ( Turnbuckle Powerbomb ) Rozłożywszy się wróg na cienkiej macie dał mi dużo do myślenia,niesiony przepływem adrenaliny,który co jakiś czas zanikał.Niczym rozjuszony byk usiadłem na kręgosłupie adwersarza nadchodzącego submission'u po czym łapiąc go za obie nogi zablokowałem je w kolanach,po czym będąc na środku ringu zapiąłem Knee Clutched Boston Crab pozwól wyzwolić mi swoje prawdziwe oblicze,albo klep!
Offline #11 2014-01-12 21:20:49Re: Submission Match for the Intercontinental ChampionshipTo nie ta dźwignia ..
Offline #13 2014-01-12 21:40:53Re: Submission Match for the Intercontinental ChampionshipZnajdując się w tej nieprzyjemnej pozycji nagle coś mnie olśniło. Z jednej strony mam przerąbane, gdyż ta dźwignia jest bardzo bolesna, lecz uchwyt oponenta nie jest taki doskonały. Wykorzystując wolne ręce, staram się je ułożyć w dogodny sposób, aby uszczypnąć prawą nogę oponenta z całej siły jak tylko potrafię. Przez co uchwyt został mocno poluzowany. Teraz wykorzystując uchwyt tylko w kolanach kieruję swoje nogi w stronę głowy rywala wymierzając parę solidnych kopnięć, aby wypuścił me kończyny. Następnie ponownie wykorzystuję swoje długie nogi, w celu zawinięcia ich wokół szyi rywala i z całej siły podduszenia go. To już ostatecznie zmusiło rywala do ostatecznej rezygnacji z dźwigni. Dobrowolnie zszedł ze mnie i uciekł w stronę narożnika trzymając się za szyję i próbując wziąć porządny oddech. Wtem ja doczołguję się do lin i za pomocą ich wstaję. Offline #14 2014-01-13 16:42:06Re: Submission Match for the Intercontinental ChampionshipJuż prawie wyszedłem czego jeszcze on chce ode mnie? Nie dam się tak łatwo poddać oj nie. Ponawiam próbę uszczypnięcia rywala w udo z całej siły. Następnie zaplatam swoje nogi w okół jego szyi przez co po pewnym czasie oponent w wyniku braku tlenu dobrowolnie schodzi z mojego ciała, ponieważ nie chce chyba sprowadzić na siebie uszczerbku na zdrowiu. Offline #15 2014-01-13 17:50:29Re: Submission Match for the Intercontinental ChampionshipWrzawa dopingujących ludzi zza barykady chwilowo ustała. Minął moment, w którym wielki Chris Jericho mógł odklepać, minęły wszelkie słowa otuchy, bowiem udało mi się wydostać. Samoa siedzi w narożniku, trzymając rękę na szyi, widać że bardzo ucierpiał podczas mojej próby ucieczki z zabójczej dźwigni. Dumnie staję przy swoim narożniku i ręką gestykuluję w stronę publiczności, aby zagrzali mnie do walki. Oni robią to w sposób godny walki wieczoru, tymczasem znajdujemy się w openerze, jak to? Siła charyzmy? Chyba tak. Pokazuję dłonią w stronę Samoańczyka chęć wejścia ponownie w równe starcie. Oponent nie chcąc wyjść na tchórza, pomimo bólu wszedł ze mną w starcie jak mężczyzna z mężczyzną. Stając naprzeciw niego zaczynam wywijać różnorakie kocie ruchy w celu poddenerwowania wroga, kiedy stopień przegrzania jego mózgu wyniesie spory procent, w ostateczności ten wybucha niczym wulkan i wykonuje na mnie Dropkick. Na szczęście dzięki mojej technice i wyszkoleniu gimnastycznym szybko powróciłem do pionu, lekko poddenerwowany rzuciłem się na jego uda z serią czterech Low Kick'ów. Jericho wpada w furię! Rywal po chwili złapał się za udo, które jeszcze kilka chwil temu dwukrotnie szczypnąłem, wtem zaś odbijam się szybko od lin i wykonuję na oponencie Running DDT. Szybkim tak zwanym kip up'em podnoszę się na proste nogi, wyczekując rywala. Mówią, że małe jest piękne, tak więc po tej walce będziesz mieć od groma małych siniaków, cieszysz się? Ja bardzo. Są teraz dwie opcje, odsunę się ostrożnie do własnego kornera, bądź skupię się na dłuższej katuszy jego tłustego cielska. Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie raz atakuje ten dobry, a raz ten zły, tym razem to dobry przejmie inicjatywę nieprawdaż? Ustawiam się za jego plecami, teraz jest ten moment! Kolejny raz biorę rozbieg, lecz wtedy ni stąd ni zowąd rywal odwrócił się i próbował wpakować w moją twarz Big Boot, lecz zdążyłem zasłonić głowę rękoma, więc ból był nieco mniejszy niż zazwyczaj. Powoli wyturlałem się z ringu w celu odpoczynku i nabrania źdźbła energii, sędzia powoli, powolutku zaczyna odliczać, lecz wtedy ja podchodzę do stołu komentatorskiego, który powoli rozbieram z wszelakich osłon i komputerków, kiedy jest już gotowy, wzywam rywala do siebie. Ten głupi jak but schodzie do ringu, bo dureń myśli, że mi coś zrobi. Wtem, gdy wróg nie zdążył jeszcze zagościć się z betonową podłogą od razu został ciepło przyjęty serią trzech punch'y. Chodź tu do tatusia! Zamroczonego przeciwnika ciągnę za tą bezmózgą głowę, ustawiam koło stołu, następnie z trudnością, lecz jakoś wynoszę go na barkach do góry, a następnie upuszczam poprzez wykonanie Spinebuster prosto na stół komentatorski. Publika wniebowzięta, komentatorzy, którzy docinali różne nieśmieszne teksty muszą teraz całą galę przesiedzieć jak ci debile bez stołu, za to sędzia, który wybaczył nam wszelkie chęci zawalczenia poza ringiem skończył liczyć do pięciu, aby zawołać nas, potem kontynuował. Mam sprytny pomysł, w celu zresetowania licznika, wchodzę do ringu, a następnie wychodzę z niego. Arbiter lekko zażenowany całą sytuacją musi się pogodzić z ponownym liczeniem od początku, tymczasem ja podnoszę rywala, wysyłam go z całej siły Irish Whip'em w metalowe schody, a następnie biorę rozbieg i wykonuję Running Low Dropkick prosto w rękę rywala, która uderzyłem również o metal. Ogromny cheer wybuchł zza barykad, to jest mój czas! Offline |