Cała walka przyjęła zły obraz, dosłownie. Złe podejście mojego drużynowego partnera dało się zauważyć, natomiast za to odpłacę się w następnej kolejności. W obecnym momencie wszedłem do ringu. Od razu rzucił mi się w oczy Samoa podnoszący się do pionu. On jeszcze nie wiedział, że gdy powstanie wyda na siebie wyrok, a katuszę będą dwa razy mocniejsze, albowiem wchodzę do pola bijatyki pierwszy raz w tym dniu - pragnę zadawać ból, z mych oczów bije piekielny płomień, w którym rywal w mgnieniu oka może się utopić, i tak było. Zaraz po podniesieniu się na nogi spojrzał na mnie, wystraszył się, aczkolwiek stał niczym wryty w matę - udawał twardziela, lecz takowym człowiekiem nie był - był po prostu zwykłą istotą, która pozna potęgę Lesnara. Tortury były nieuniknione. Przystąpiłem do działań rzucając się na Samoańczyka masą trafień z pięści, jego głowa odskakiwała do tyłu jak balon, a na skórze pozostawały ślady ciosów, które stawały się coraz silniejsze. Nareszcie przerwałem natarcie, byłem zmuszony skupić się na mocniejszym czynie, toteż przechwyciłem łepetynę antagonisty, i bezzwłocznie wymierzyłem mu cios z czaszki, upadał jak kłoda tuż pod moimi nogami  (Headbutt). Danie rywalowi chwili wytchnięcia nie wchodziło w grę, musiałem atakować nadal, bez ustanku. Po owej myśli biegiem złapałem Joe za rękę, tudzież przeciągnąłem go pod liny, tam zaś umiejscowiłem jego głowę na środkowej linie. Wszystko było gotowe, czas egzekucji nadszedł. Opuściłem kwadratowy pierścień, teraz stanąłem na apronie. Postój nie trwał długo, gdyż finalnie rzuciłem się do biegu, a kolano zetknęło się z łbem konkurenta, odskoczył szybko do pozycji spoczynku, tudzież zaczął zwijać się z bólu (Running Knee Lif). Spojrzałem na personę, która cierpiała w pozycji leżącej, ale później przeniosłem wzrok na Czerwoną Maszynę, on rwał się do wejścia do walki, jedyne co mogłem mu zaoferować, to zabójczy wzrok, musi się obawiać nadejścia. Bez zwlekania wskoczyłem ponownie do centrum starcia. Powstałem nad oponentem, chociaż po chwili momentalnie zacząłem okopywać jego ciało. Z dokładnością co do milimetra obijałem jego klatkę piersiową.

Po raz kolejny mam szansę wykazać się w ringu,na początku pokazując naparstek swych umiejętności,lecz tym razem przyszedł czas na większy kaliber jakim jest Brock Lesnar.Ta dobrze wyrzeźbiona postać sieję na tutejszej federacji postrach,jednakże każdy ma jakieś wady które postaram wykorzystać przeciwko niemu.Aczkolwiek patrząc na moje pochodzenie jakie jest Samoańskie można by rzec iż przybyłem tutaj z dziczy,a dokładnie dzikiej wyspy na której współżycie z wieloma partnerami i partnerkami jest obyczajową normą.Natomiast ja byłem inny,jako mały chłopiec wychowywałem się w miejscowości gdzie sztuki walki były podstawą.Pomimo tego iż nie mam tak wyrzeźbione ciała jak mój teraźniejszy oponent dysponuję znacznie większą siłą niż on,mniej więcej przez prace w lesie przy przerzucaniu dużych wałków,a także chodzeniu na siłownie.Patrząc się na bestialskie spojrzenie antagonisty wyczułem pewność siebie oraz cwaniactwo,a także chęć zniszczenia.Jakkolwiek by próbował tego dokonać niech wbije sobie do swojego pustego łba iż nie walczy z Chrisem Jericho,a Samoańską Maszyną.Przechodząc na środek ringu unoszę rękę w celu spróbowania swych sił w klinczu siłowym,mimo tego w tej akcji mam przyszykowaną małą zasadzkę w celu uniesienia nogi na wysokość brzucha co mi się udaję.W następstwie obijając plecy muskularnego zapaśnika mocnymi maczugami po krótkiej,a jakże intensywnej jednostronnej wymianie ciosów odwracam się w kierunku lin biegnąc na nie,chwilę później wracając do mego konkurenta układam rękę na odcinku między karkiem,a potylicą wyskakując nieco w przód pociągam za sobą aż po samą matę Edwarda ( Bulldog).Po dobrze rozegranej akcji unoszę się z maty dosiadając plecy nieprzyjaciela,będąc już w pewnej pozycji zaczynam obijać czerep,aliści nic nie trwa wiecznie jest to Normal Match tak więc poczęto mnie wyliczać.Gdy doszło do 4 musiałem zsiąść z rozbudowanej bestii gdy ten tylko osiągnął pion rozwścieczony ruszył tzw. szarżą,aby dobrać się do mych nóg,jednakowoż mając trzeźwy umysł objąłem twój kark obiema rękoma wyprowadzając z lekkiego wyskoku kolano po którym ostudziłem nieco twoje zamiary,aby następnie wyprowadzić w dalej trzymanym klinczu ostrą serie Samoańskich kolan ( Rapid Knee Strikes ) Po zainkasowanej na rywalu serii puściłem ów osobnika,a ten ugiął się z nóg upadając na matę.

Ostatnio edytowany przez sHy10 (2014-01-04 17:46:05)

Wszystko teraz stało się inne, sprawiłem, iż drużyna przeciwna zaczęła się obawiać czy ich zwycięstwo jest naprawdę pewne. Zrobiłem to co chciałem, zdenerwowanie Czerwonej Maszyny dało się zauważyć, krążył on po krawędzi ringu nie wiedząc co ze sobą zrobić, cały czas dręczyła go myśl, że to własnie ze mną będzie musiał stanąć do walki już w niedzielę. Teraz już nie skupiałem się na rywalu, który dąży do tego samego co ja - złota, lecz począłem okopywać ciało Samoańczyka, On wręcz jęczał z bólu, coraz głośniej. Ten dźwięk był dla mnie pokarmem, żywiłem się jękiem bólu, dawało Mi to siłę na dalsze katuszę, aktywacja wewnętrznej bestii to tylko formalność. W pewnym momencie szybkim ruchem złapałem zawodnika za twarz, tudzież podniosłem go na równe nogi, nie obyło się też bez ciosów w brzuch. Momentalnie zaplątałem rękę zapaśnika na mojej szyi, wtedy uniosłem go wysoko ponad podłoże, aby cisnąć nim z niewyobrażalną siłą o deski (Back Suplex). Upadł ponownie wijąc się z bólu, miał zamiar uśmierzyć ból, ale takie rozwiązanie nie wchodziło w grę, bowiem ja kontynuowałem terror, który siałem od razu gdy postawiłem pierwszy krok w karierze zawodowej, toteż oddaliłem się parę kroków w tył oczekując na podniesienie się Joe. Nie musiałem czekać długo, bo po chwili był już na nogach, obrócił się, lecz wtedy wybiegłem rozpędzony niczym pociąg. Nareszcie wbiłem się w nieprzyjaciela, wpadliśmy tuż pod narożnik, to udowodniło że moja siła nie zna granic (Spear). Samoa ze zdenerwowania uderzył pięścią w matę, był już zdenerwowany całym obrotem sytuacji. Nie zważając uwagi na ból podniósł się na proste kończyny dolne, i bezzwłocznie wleciał na mnie tzw. "ręcznym taranem" (Clothesline). Światło przed moimi oczami zgasło, nie wiedziałem gdzie jestem, albowiem znajdowałem się w stanie ogłuszenia, nie mogłem nic poradzić. Wreszcie poczułem spocone dłonie na mojej czaszce. Rywal podniósł mnie na równe nogi z zamiarem odpłaty, i tutaj po raz kolejny postąpił źle, dlatego że pochwyciłem jego rękę, a wtedy bezzwłocznie wrzuciłem go w narożnik, tam gdzie stał mój drużynowy partner (Irish Whip). Jericho był przestraszony, nareszcie ujrzał moją moc, teraz wiedział co potrafię.

Nie musiałem długo czekać, aż rywal ponownie wróci na równe nogi. Nie pozostawiłem tego bez konsekwencji, toteż momentalnie wybiłem się od podłoża, tudzież trafiłem stopami oponenta w twarz, upadł jak szmaciana lalka (Dopkick). Chwila wytchnienia dla oponenta nie wchodziła w grę, więc podniosłem go do pionu. Nareszcie przechwyciłem go pomiędzy nogami, uniosłem ponad grunt, a finalnie rzuciłem nim o deski (Michinoku Driver). Jednym ruchem ponownie złapałem czaszkę zapaśnika, i przywodziłem ją do gruntu (DDT).

Samoa po raz kolejny doznał cierpienia, aczkolwiek ja czekałem gdzieś w tyle za nim na kolejne powstanie zawodnika, miałem zamiar kontynuować dzieło. Po chwili tak się stało Samoańczyk powstał do pionu, odwrócił się w moją stronę, a wtedy wbiłem się w jego brzuch, podniosłem  wysoko ponad matę, finalnie rzuciłem nim pod nogi (Spinebuster *SM*). Pełen agresji chwyciłem Joe za czaszkę, i zacząłem okładać go z niewyobrażalną siłą, jego oczy były już zamknięte, po prostu miał mnie już dość, chciał aby ten zły sen się skończył. Ostatecznie wrzuciłem oponenta do narożnika gdzie stał Kane. Pragnąłem teraz tylko tortur na Czerwonej Maszynie, nie ukrywam, że mam zamiar go uszkodzić.

Gdy miałem zostać ciśnięty na matę niczym zwykła szmata w momencie próby wyniesienia mnie wymierzam kilkanaście łokci w głowę poprzez które bestia zmuszona jest do puszczenia mnie na ziemie.

Przedłużam czas do 14:00, bo mogę się spóźnić.

24h, zatem dalej Lesnar! (W Kto Ładniej / Opisie Sytuacji jest 2:2 więc będzie Kończące Kto Ładniej)