Cóż, to moja pierwsza solowa walka w WWE. Na pewno jest to dla mnie wielki test - czy dam radę utrzymać się w ringu bez mojego partnera? Boże... Jakie ja sobie pytania zadaje? Toż to wiadomo, w końcu I'm The Man Who Gravity Forgot, Masturbation Master i takie tam inne. Pokażę mu, jaką wielką siłę ma moja ręką. Ta, którą zadowalam się co wieczór przy dobrych laskach w telewizji. Ta, która powoduje krzyki lasek w przydrożnych motelach. Patrz, Graves, tak właśnie działa na Ciebie masturbacja!
Dźwięk trzech uderzeń w gong powoduje przerwanie monologu o moich umiejętnościach ringowych i seksualnych. Hartowana stal zmusza mnie do rozpoczęcia pojedynku z człowiekiem, który wiele znaczy w naszej branży. Niestety, Corey, pomimo mojego szacunku do Ciebie ja wychodzę dziś zwycięsko. Powolnym krokiem idę w stronę dzisiejszego rywala, unosząc prawą - tak, właśnie tą, kotku! - rękę. Wysłane zaproszenie do mojego rywala szybko spotkało się z akceptacją, wynikiem czego publiczność widzi pokaz siły - kto kogo przepchnie do narożnika? Ech, mam z tym problemy... Mój rywal jest trochę silniejszy ode mnie, lecz wiem, jak tą przewagę zniwelować. Do tego starczą mocne trzy kolanka wprost w brzuch, po których The Savior of Misbehavior przerwał klincz, łapiąc się za, przed chwilą, brutalnie potraktowaną część ciała. Na deser dokładam Irish Whip w stronę narożnika. C. Graves wbija się w niego plecami, co natychmiast wykorzystuję - podchodzę do cornera na przeciwko i rozpędzam się w stronę przeciwnika. I karmię go właśnie mocnym Enzuigiri wprost w tą przystojną buźkę. To musiało boleć. Fani też tak uznali, bo skwitowali to tak mocnym wdechem, że było to doskonale słychać. Niestety, to za mało na mojego rywala, który już wstaje na nogi i spogląda na mnie z... nienawiścia w oczach? Sorry, gościu, muszę Cię pokonać. Nie ma, że boli. A boli, wiem. Tak samo jak zbyt długa masturbacja jedną ręką.
I starcie zaczyna się od nowa. Znów spoglądamy na siebie, obmyślając taktykę. Publiczność wspiera nas - przede wszystkim mnie, no wiecie, ta charyzma - chantami "MASTURBATION!". Graves spogląda na nich z niesmakiem w oczach, a ja z bananem na ryju zaczynam symulować jazdę na ręcznym w jego stronę. Publika skwitowała to śmiechem, a Corey próbą Clotheslinu. Ha, spodziewałem się tego - uchylam się, częstuję go prawą pięścią w nos, po której pada. Z uśmieszkiem staję plecami do niego i dobijam go Standing Corkscrew Senton. Ja prowadzę w tym tańcu!